A m i ł o ś ć?
Kolejny nałóg młodości,
n i e b e z p i e c z n e
gry,
oszałamiające
stany n i e w a ż k o ś c i.
[T. Konwicki]
# B A C K S T O R Y
Było tak strasznie
ciemno, że nawet teraz, po wielu latach od tej przełomowej nocy pamiętała mrok
i skrzypienie windy, wnoszącej się leniwie awaryjnym szybem. Pochodziła z
podziemnej aglomeracji, o czym do końca życia przypominać miał jej numer
szpecący rękę. Gdyby nie decyzja matki, podjęta pod wpływem impulsu po
publicznej egzekucji nielojalnych górników, w tym ojca Aiony, zapewne
dziewczynka nigdy nie zobaczyłaby gwiazd ani powierzchni, skazana na
dziedziczny los konserwatora wentylacji. Jedna śmierć i jedna decyzja sprawiły,
że trzynastego grudnia trzynaście lat temu, licząc od dziś, człowiek pozbawiony
twarzy wyprowadził dwie nierejestrowane osoby zamkniętym szybem bezpieczeństwa
ku nowemu, ponoć lepszemu życiu.
# H E R
T R U E S E L F
Przyjęli ich
inżynierowie. Konserwator powierzchni zawsze się przyda a pani Rozalia, matka
Aiony, potrafiła być bardzo przekonująca. Dziewczynka miała wtedy dziesięć lat.
Nie potrafiła czytać, pisać ani nazywać połowy obiektów i zjawisk, które ją
otaczały. Na szczęście była bystra. Nie na tyle, aby zostać inżynierem, ale
wystarczająco, aby zabłysnąć jako znakomita chemiczka. Teraz jej talenty do
mieszania substancji, tworzenia zamienników leków oraz substytutów antybiotyków
są w cenie. Od czasu do czasu za odpowiednią ilość „żetonów” rektor inżynierów
wysyła dziewczynę z obstawą zaufanych ludzi do innych ludzkich kolonii, żeby „szerzyła”
światło wiedzy.
# I N S P I R A T I O N
Nie jest kimś, na kim
mógłbyś polegać. Już od pierwszego spojrzenia wiesz, że nie jest taka, za jaką
uważają ją ludzie. Często podczas rozmowy unika bezpośredniego spojrzenia, bawi
się słowami, mieszając wyrażenia o przeciwnych znaczeniach i jeszcze te plotki
o jej powiązaniach z Syndykatem… Czegoś takiego nie można lekceważyć. Musisz
być ostrożny, unikać zdradzania sekretów i zawsze starać się, aby uśmiech nie
opuszczał jej twarzy. Nie ma nic gorszego niż niezadowolona kobieta.
# T
H E C H O S E N O N E S H E D E S I R E S
Tymoteusz, człowiek bez nazwiska, lekarz wojskowy, wybawiciel. Kapitan
oddziału Syndykatu. Pierwszy po Głównym, tyranie rządzącym powierzchnią żelazna
ręką. Nie taki słodki, jak go malują.
# U
G L Y P L A C E S
# często widywana w
laboratoriach inżynierów,
# sporadycznie odwiedza
inne ludzkie kolonie za „żetony” sprzedając antybiotyki oraz inne mieszanki,
# zna lokalizację Niepodległego Opola, legendarnego miasta rządzonego przez Syndykat, gdzie często bywa,
żeby spotkać się z NIM
# wszędzie, gdzie dzieje się źle
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz